Panowie, spuszczacie się nad tematem jak by to był lot w kosmos,

ja przez ponad 3 lata używania sevenki ani razu z niej nie wyciągałem akumulatora, nigdy nie podkładałem żadnego tałatajstwa pod opony, nie mówiąc już o zakładaniu prezerwatyw na tłumiki, wkładaniu szmat nasączonych perfumami SZANEL w otwory motocykla, okrywaniu go puchową kołdrą czy inne takie.. jak miałem ochotę w środku zimy to szedłem do garażu, podpinałem prostownik jeśli była potrzeba, odpalałem, posłuchałem, dogrzałem dokładnie bo to jest ważne, gasiłem i czekałem na koniec zimy ..... ot co!! Pierwsze odpalenie po zimie wyglądało zawsze tak samo - długie kręcenie rozrusznikiem...1 garnek..potem 2 ....3..i 4 !! Ważne jest tylko aby nie odpalać motocykla od czasu do czasu na 2 minuty i gasić bo to zabija świece, jak już odpalamy to na 10-15 min.
kończę bo rozpisałem się jak Mickiewicz na obczyźnie
dobranoc
