Strona 1 z 2

zwłoki

: 16 sie 2006, 22:06
autor: oster
Wracając z Cekcyna miałem dwie przerwy w zamierzeniu miały być krótkie praktycznie kazda trwala ok.pól godziny.Po wyłaczeniu silnika i pięciominutowej przerwie na sik w rencach nie trzymałem mojego ulubionego jastrzebia tylko zwłoki.Nie dały sie uruchomić .Po pólgodzinnym branzlowaniu rozrusznika / z przerwami/ nieoczekiwanie zagdakał.Następny postój /już blisko chałupy przebiegł identycznie.Następnego dnia rano uruchomiłem go bezproblemowo.Bede wdzięczny za kazda sugestię

: 16 sie 2006, 22:11
autor: jaqbik
Rozrusznik się kończy?

: 17 sie 2006, 00:12
autor: oster
Rozrusznik się kończy?
wlasnie dziwne bo rozrusznik cały czas dobrze krecił a moto w końcu zapaliło

: 17 sie 2006, 00:22
autor: Machiek
Rozrusznik nic do tego nie ma. Wojtek będzie wiedział coś mądrego na ten temat...

: 17 sie 2006, 00:32
autor: chojrak
To wszystko przez to ze Piotr ci regulowal obroty hehehe :) :)

: 17 sie 2006, 01:09
autor: dofo
Moze od ciepelka benzyna parowala z gaznika przez ten czas przerwy, a potem podczas uruchamiania motong sie zalewal bo kreciles gazem? Ale ja tylko jezdzic, czyscic, i benyzne lac potrafie ;)

: 17 sie 2006, 12:44
autor: iceq
A zapytam tylko jaka to pogoda byla w trakcie powrotu? Moze wilgotne powietrze bylo np od deszczu i cos zawilgotnialo, np przewody wys. napiecia. Tak tylko rzucam bo w golasach to mozliwe.
Pozdro

: 17 sie 2006, 17:22
autor: oster
wilgoci nie było.Myslałem ze jeżdże niezawodnym pojazdem a tu taka kicha :cry: Zaczynam sie denerwowac ze znów wytnie mi taki numer :shock:

: 17 sie 2006, 20:11
autor: iceq
Powiem Ci ze mozna sie zastanowic nad odpowietrzeniem zbiornika albo jakis syf w przewodach paliwowych. No nie podejrzewam swiec bo raczej by kichal prychal> moze warto sie zastanowic nad zmiana filtra powietrza albo tez poprostu zdjac zbiornik, wczesniej nabyc nieszczedzac kosztow wazeliny TECHNICZNEJ (hehehe) porozpinac wszystkie kostki wyczyscic i przesmarowac. Nie wiem jak jest w NH ale w XX jest kranik, moze jakis syf w kraniku a moze poprostu pol drogi myslales o jakiej laseczce i motor sie na Ciebie drogi Osterku obrazil. I w przyplywie zemsty za brak pamieci o niebieskiej przyjaciolce postanowil sie na Tobie zemscic. Trzeba poczekac i zobaczyc co sie bedzie dalej dzialo. Byc moze bedzie okazja przyjechac do Ciebie a jak pozwolisz to posiedzimy i pogrzebiemy sobie tu i owdzie w motorku. Arka zabiore a ten to mechanior nad mechaniory.
Pozdro

: 17 sie 2006, 20:26
autor: Wojtas
Rozrusznik nic do tego nie ma
Czasem ma, ponieważ pobiera tak duży prąd do rozruchu, że brakuje go na wyindukowanie mocnej iskry.
To wszystko przez to ze Piotr ci regulowal obroty
To jest ciekawa wskazówka, bo za dużo uchylone przepustnice(śrubą reg. wolnych obrotów) powoduje że, w gardzieli gaźnika nie powstaje wystarczające podciśnienie, które powoduje zasysanie paliwa->mieszanki do cylindrów. Aby taki objaw nastąpił, musiałby te obroty(wolne) oscylować w okolicach 1300-1600 obr/min...aczkolwiek nie koniecznie to właśnie jest przyczyną kłopotów Osterka :roll: .
W/g mojego skromnego doświadczenia :P , winne tu są zapewne świece zapłonowe (zakładając że powyższe uwagi są nietrafne), pytanie tylko kiedy je ostatnio Ostrku wymieniałeś, i czy dobrze dobrałeś ich wartość cieplną :co: :?:
Jeszcze jedna kwestia przychodzi mi do głowy, może ssanie było/jest nie do końca wyłączone??...to raczej nie możliwe, ale czasem się człek zapomni, i powstaje problem z zapalaniem ciepłego silnika.

: 17 sie 2006, 22:22
autor: oster
Chłopaki jestem wdzieczny wszystkim za rady i uwagu.Na tych świecach przejechałem 12 tys czyszczone były 4 tys do tyłu myśle podobnie jak Wojtek :)

: 18 sie 2006, 01:11
autor: iceq
A czasem wspolna listwa dla wszystkich gaznikow od ssania przytnie sie i co z tego ze dzwigienka wroci jak listewka z polowie drogi stanie i trzyma niedomkniete ssanie. Mnie sie kiedys takie cos przytrafilo ale akurat w druga strone. Znecalem sie nad dzwigienka a listwa spadla i ssania nie otwierala.
Hey..... jak mawiaja gorale

: 18 sie 2006, 01:12
autor: Machiek
Świece warto wymienić, tym bardziej, że ich koszt jest symboliczny (ok. 50zł za komplet). Ja u siebie regularnie zmieniam, ostatnio po nieco ponad 8 tys, mimo, że poprzednie wyglądały jeszcze znakomicie.

: 18 sie 2006, 01:17
autor: lesor
Byc moze bedzie okazja przyjechac do Ciebie a jak pozwolisz to posiedzimy i pogrzebiemy sobie tu i owdzie w motorku.
glajna propozycja :flacha: :D :grin: :lol:

: 18 sie 2006, 10:14
autor: iceq
Przed chwila mialem 69 posta. Jak ja te liczbe lubie. Hehehehehe. Fatktycznie koszt wymiany swiec nie jest duzy. Mozna zaszalec i zakupic lepsze. Wtedy kwota zwieksza sie do np 190 zl ale i zywotnosc takich swiec rosnie np do 35 tys. Zastanawia mnie tylko fakt ze motocykl nie chcial zaskoczyc wcale. Zwykle jak padnie to jedna swieca no w wyjatkowowych przypadkach 2 ale mnie sie to akurat nigdy nie przytrafilo. Jdna jak padnie to motorek na pozostalych zaskoczy i sila rzeczy powoduje ze ten 4 opier.... tez zaczyna zapalac mieszanke. Wspomnieliscie cos o regulacjach gaznikow. Moze masz Osterku jednak jakis syf w gaznikach lub tez w przwodach. Kiedy to ostatnio byly wyjete gazniki i wyczyszczone. Wbrew pozorom przy marnej jakosci naszych paliw wraz z plynem zaciagane sa wszelkiego rodzaju smieci ze zbirnikow stacji benzynowych. A nastepnie powoduja wscieklosc u wlascicieli motocykli z racji takiej ze naj... kumpel zapalic nie chce. Regulacja o ktorej mowa byla moze ruszyla jakies smieci ktore sobie spokojnie lezaly na dnie komor i teraz przytykaja otworki no od wolnych obrotow. Jak wspomnial Lesor mozna odbyc narade wojenna. Jak pozwolicie to tez przyjade i sobie w doborowym towarzystwie posiedze i rekami do roboty poslurze.
Pozdro i latajcie nisko i powoli.

: 18 sie 2006, 10:44
autor: Matiej
Własnie nie wiem czy to Ty. Ktoś mi mówił moze to Ty Ostetr, że masz wolne obroty 1800 i coś takie tam. Wojtek pisał coś o tej regulacji. Moze pokręć tą śrubką.

: 18 sie 2006, 20:56
autor: oster
Herbatka w Mlyńsku :!: dobra idea.Wszyscy osobiście mi znani mile widziani.Rozumiem że na forum jest jeden niebieski ptak reszta to jednostki pozytywne,pracującewięc w gre nie wchodzą dni powszednie :cry: Najbliższa niedziela jest OK ale od godz.12 /kilka godzin/ bo w sobote tj jutro mam spotkanie ze specjalistą od osteroporozy :lol: .Jesli ktoś ma zamiar przyjechać prosze o telefon do 11 jutro

Re: zwłoki

: 19 sie 2006, 12:22
autor: El Kriss
Po wyłaczeniu silnika i pięciominutowej przerwie na sik w rencach nie trzymałem mojego ulubionego jastrzebia tylko zwłoki
Przepraszam że się wtrancam, ale czy sikając trzymałeś zwłoki a nie jastrzębia ? To warto było je troche pobrandzlować, żeby się znów jastrząb przebudził. Może masz po prostu kapryśnego ptaka ?

: 19 sie 2006, 19:02
autor: oster
Krissku :!: wszystko przed Tobą :P

: 21 sie 2006, 21:39
autor: Wojtas
Jak tam "zwłoki"? :P , bangla ten Twój jastrząb, czy nie bangla :?:

: 22 sie 2006, 09:56
autor: skomo
To racja z tym ssaniem. Ja kiedyś zapaliłem swojego NH na ssaniu i pochwili jak ustabilizował obroty zdjąłem ssanie - ale nie do końca. Ruszyłem i pojechałem do pracy. Był rozgrzany zgasiłem. Ok. 5 minut potem okazało się, że muszę gdzieś nagle jechać. Próbuję odpalić i nic. Chechłam rozrusznikiem-kręcił jak szalony i nic. Kilka takich prób i dalej nic . Krótki rzut oka na dźwigienkę ssania i patrzę a ona w górze. Zamknąłem ssanie , dotyk rozrusznika 5 obrotów wału i NH gada jak nowy. :D
Osterku może u Ciebie ssanko się nie schowało do końca lub rzeczywiście brudy lub woda w paliwie, przecież tak naprawdę nie wiadomo co tankujemy. Wystarczy że nalejemy jakiś syf nawet tylko raz i zaczynają się kłopoty.

:grin:

: 22 sie 2006, 23:16
autor: Matiej
Skomo napisał:
Osterku może u Ciebie ssanko się nie schowało
U faceta ssanie się nie chowa

: 22 sie 2006, 23:19
autor: El Kriss
Jak faceta ssie to flaszki mu się chce. A jak jest ssany to będzie wytentegowany.
Ale gdzie się ma jemu coś chować albo nie ?

: 23 sie 2006, 06:32
autor: Matiej
Dlatego się nie chowa bo miejsca nie ma na 8) :lol:

: 24 sie 2006, 20:57
autor: e2rd
Moze to nie istotne ale od kilku dni mam taki problem jak Oster
rano zapala na ssaniu jade do roboty wszystko git.
z pracy jade cos zalatwic, jade (5-6km) zostawiam moto wracam naciskam "run" i uuuuuuuuuu uuuuuuuuuu uuuuuuuuu uuuuuuuu i nic kreci jak wariat ale nie pali, przelanczam ssanko nic bez ssanka (powiecie ze sie nie da) tez nic po jakis 5-6 min moto odpala
mialem tak 4-5 razy w tygodniu.
mechanior mial rozne pomysly wszystkie kosztowne w sprawdzeniu.

dopiero kolega swoim polskim swojskim sposobem myslenia wymyslil oco ten raban

"kiedy myles moto" mówi "w zeszłym tygodniu" pada odpowiedz
i tu zlota mysl "sprawdz przelącznik engine on/off"
sprawdzilem i okazalo sie ze po myciu lub po deszczu pod plastik dostalo sie sporo brudu i zasyfilo przelacznik i pomimo przelaczenia na ON obwod sie niezamykal i moto nie palilo

moze tez przytrafil ci sie taki zonk Oster ?
pozdrawiam