Raczej nie warto stosowac do grzanych manetek firmy Oxford, ktore posiadaja monitorowanie napiecia akumulatora...
Na poczatek niezgrabny, bo z Painta, rysunek potrzebnego przekaznika:

Kupujesz taki przekaznik za jakies 5-10 pln w pierwszym lepszym sklepie motoryzacyjnym (od jakiegos Pornoleza czy innego Fiaciszora). Wazne, zeby mial osobne wejscie na sterowanie (zaciski 1,2) i osobny tor roboczy (zaciski 3,4).
Znajdujesz w sevence na przyklad w skrzynce bezpiecznikow, albo w lampie przewod, ktory ma napiecie dopiero po wlaczeniu stacyjki (ja stosuje metode podlaczania sie pod instalacje od swiatel pozycyjnych, wiec dopiero jak sa wlaczone swiatla mam wlaczone zasilanie manetek i innych odbiornikow, ktore mozna tez zasilic z tego przekaznika).
I teraz sobie laczysz: do zacisku nr 1 minus od akumulatora, albo z masy, do zacisku nr 2 przewod, ktory podlaczasz pod to znalezione zrodlo zasilania ktore dziala dopiero po wlaczeniu stacyjki (to jest slabopradowy tor sterowania przekaznikiem). Z akumulatora prowadzisz sobie przez bezpiecznik (ktory najlepiej umiescic jak najblizej akumulatora na przewodzie) (+) do zacisku nr 3. Z zacisku nr 4 prowadzisz sobie przewod do (+) zasilania manetek czy innych wibratorow


Gotowe

Przydatne gadzety: szybkowpinka do wpiecia sie w przewod od lampy czy stacyjki (taki zaciskany na przewodzie dynks sluzacy do zrobienia "odgalezienia" przeowdu - do kupienia w w/w sklepie lub w sklepach z akcesoriami elektrotechnicznymi), tasma izolacyjna, trytytytki do zamocowania przekaznika gdzies pod kanapa, bezpiecznik w obudowie naprzewowodwej, kawalek rurki do prowadzenia przewodow wzdluz ramy pod zbiornikiem (moze to byc cienki peszel lub elastyczna czarna rurka tworzywowa, ktora tez kupisz w sklepie polmozbytu).