150zł to jest jak najbardziej dobra cena.
To żadna sztuka. Trzeba tylko mieć dobre klucze, w tym dynamometryczny, cieple pomieszczenie, trochę środków czyszczących, właściwie to zwykle dużo tych środków i kilo szmat i najlepiej pomocnika.
Gdybym miał żyć z serwisu motocykli, 150zł byłoby dobrą ceną. A 250 wcale nie przesadzoną, biorąc pod uwagę znacznie wyższy standard.
Nie zapominajmy o tym, że z każdych 150zł oddaje się do urzędu 27 zł vatu i 23 zł dochodowego.
Oczywiście jeśli serwis jest uczciwy pod każdym względem. Wówczas zostaje w kasie 99,50zł.
I teraz dochodzimy do tego jak kto podejdzie. Czy dokładnie wyczyści pod deklem, delikatnie będzie rozkręcał i składał itd. Czasem trzeba się namęczyć z odkręcaniem śruby na zdawczej a czasem zapieczone śruby od dekla wychodzą razem z gwintem z korpusu silnika (chyba Oster tak miał w Najthołku) i kto chciałby za 50złotych wziąć na siebie takie ryzyko?
Ja sobie wymieniałem sam, więc nie zapłaciłem nic.
Zadzwoń do MOTORISTA, na Wysockiego, powołaj się, ale czy będzie tanio jak w tesco to nie sądzę.
/dobra i tania jest kapusta kiszona - uwielbiam

/