Pytanie było o oxfordy.
Nie o saito, nie o daytony.
Wiadomo, że na forum są szpece, co zawsze dobrą radą poleczą ale w tym konkretnym przypadku dokładanie przekaźnika jest zupełnie bez sensu. Po co więc chcesz dokładać roboty komuś, kto (z całym szcunkiem) nie zna się na rzeczy? Podłączy sobie oxfordy do aku, przeciągnie kable i bez znajomości prawa ohma będzie miał ciepło w rączki. Dokładając PK, tylko może narobić zwarć i sobie narobić kłopotu zamiast pożytku... Dział jest techniczny, więc bądźmy w radach precyzyjni.
A w sterowniku to nie jest zabezpieczenie jeśli jest za niskie napięcie - lecz włączenie jeśli jest odpowiednio wysokie.

Z manetkami jest instrukcja obsługi, warto czasem tam zajrzeć.
Zawsze można nowy olej wlewać przez lejek z filtrem, nowy filtr oleju odkurzać z ewentualnych ziarenek kurzu, i zakładać maskę i czepek żeby przy tankowaniu przypadkiem nie wpadł włos z nosa czy z głowy

. Tylko po co? Jesli ktoś lubi to voila!
Sam sobie, co prawda podłączyłem za stacyjką, ale i tak bez przekaźnika.
Aha, jakby któryś z napaleńców jednak się upierał to tylko króciutka historyjka z instalacji moich manetek...
Zapobiegawczo i przewrażliwiony postami na forum sevenfifty zupełnie zatracając całą swoją techniczno-prawieinżynierską wiedzę i kilka lat doświadczeń zarobkowych w montażu oraz niezgodnie z instrukcją obsługi (już kończę), podłączyłem sobie manetki za stacyjką zamiast bezpośrednio do akumulatora. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że manety nie działają.

. Rozpakowałem więc ekstra zabezpieczone połączenia lutowane, rozerwałem izolacje, koszulki, wyjąłem zestaw mierników i wskaźników napięć i prądów, wszystko od nowa pomierzyłem, opisałem w protokole a manety jak nie grzały tak nie grzały. Napięcie w instalacji 14,41V niemal idealnie (wiadomo, że ostatnia cyfra odrzucona), a zimno jak bylo tak jest. Po godzinie prób, qrew, spiciu wiadra piwa okazało się, że w nowiuśkich oxfordach dupy daje gniazdko bezpiecznikowe zarabiane małymi chińskimi rączkami. Odciąłem to w cholerę całe i odtąd lokówki ocieplają mnie miarowo. Morał z tego taki, że jakbym miał dodatkowy a zbędny przekaźnik w tym obwodzie, to zamiast godziny straciłbym trzy (no może dwie) nie mówiąc o nerwach...
Tak więc: "szanowny Pan życzy, się zrobi. Wszystko dla szanownego klyjenta".
