poprostu pytam [...] Kolegów by nie robić głupot.
Napisałem w znanym tu stylu, co postaram się teraz przetłumaczyć na ludzki język:
Nie przesadzać. Dostosować ochronę do warunków, w jakich się przechowuje. Kierować się
zdrowym rozsądkiem.
Podzielmy się zatem naszymi sposobami:
Ja mam ciepły magazynek na motocykl i nic nie robię. Efektem tego jest wyschnięty wiosną akumulator. Będę więc go kontrolował a wodę dolewał i ładował. Zdrowo jest jak pisałem ładować i rozładować ale też bez przesady.
Opony. Z racji różnych potrzeb motocykl przestawiam kilka razy na miesiąc. Dopompować trzeba ale ja nie mam pompki, więc jadę na flaku do stacji (400m).
Siodło. Siadam czasem dla przyjemności.

Paliwo. Nic nie robię. Miałem jeden raz problem z odpaleniem a to dlatego, że był słaby akumulator. Tym razem po prostu do pierwszego uruchomienia w nowym sezonie podłączę duży akumulator.
Świece. Dotknę się po pierwszym uruchomieniu i przejażdżce, wymieniając na nowe.
Olej. Zleję po pierwszym uruchomieniu i przejażdżce, wymieniając na nowy.
Wszystkie inne elementy i tak się zakurzą i zaśniedzieją, więc wezmę pastę i łopcysce.
Ktoś z kolegów robi podobnie?
