Raport z prac:
W końcu przeciąłem te wewnętrzne obudowy. Te chrom-pierścienie to twardy mosiądz. B. ciężko szlifować - już ładniej byłoby rozginać (nie będzie śladów). Ciąłem w połowie wysokości - będę kleił na żywicę. Spawanie jak zderzak? W środku jest delikatna cewka obrotomierza... Lutowanie metalowego cyną dekarską? Lutuję elektronikę i wiem co to przegrzanie. A w metalowym - plastykowe kółeczka licznika kilometrów...
Wymontowanie tarcze z bliska wyglądają jeszcze gorzej:
Wskazówki pokruszyły mi się w palcach jak wafelki. Jedna spadła z 5 (pięciu) centymetrów i pękła. Druga za dotknięciem palca złamała się.
Narysowałem tarcze w Corelu, a w sklepie modelarskim kupiłem: rurkę alu fi 1,5 mm oraz marker olejowy, biały.
Na oryginalnym uchwycie wskazówki zamocowałem odcinek rurki za pomocą drutu i kropelki. Malowanie pisakiem:
Tarcze zaniosłem do warszawskiej firmy Esgraf. Drukują, plotują i wycinają laserem w różnych tworzywach. Chyba modelarze z zamiłowania - widziałem domki wycięte z tektury, ale "pomalowane" laserem tak, że wygląda jak stare drewno.
Moje nowe tarcze z laminatu grawerskiego:
Jeszcze ich nie montuję, bo będę kolorował niektóre pola farbami witrażowymi. Kupiłem tani zestaw dla dzieci, ale dużo jest w sklepach artystycznych farb do szkła. Chodzi o to, żeby nie były kryjące, tylko zmieniały kolor światła. Bardzo łatwo wpuścić je w ślady wypalone laserem, ale ręka musi być pewna...
Przed malowaniem próba wizji...
Póżniej pokażę co mi wyszło.
