Forum użytkowników i miłośników Hondy CB 750 Seven-Fifty i Nighthawk

I w koncu przyszedł czas :/:/:/:/
http://otomoto.pl/show/preview/M4133897

I w koncu przyszedł czas..

...na poprawę tematu posta na zgodny z zasadami działu...

Nie ma zadnych chetnych?

Nie ma zadnych chetnych?

Jeżeli kolega myśli, że będą sie tu po mordach lali o ten czy inny motor, to niestety rzeczywistość jest dość perfidna.
Może trwać miesiąc i nikt się nie odezwie

Pozostaje dużo cierpliwości i szczęścia

Bic sie o hondzie bic sie hehehe :p. Damy rade jak to sie mowi '' kazda potwora znajdzie swego amatora "

Pytanie z innej beczki, czy wogóle jest zainteresowanie na rynku SF.
Zastanawiam się czy by swojej nie wystawić.

Ja swoją trzymam.
I ze względów ekonomicznych, i sentymentalnych.

Taka maszyna raczej będzie przybierać na wartości (jeżeli oczywiście utrzymana będzie odpowiednio).
Zwróćcie uwagę, że obecnie w sprzedaży są głównie totalne padaki.
Sevenki się kończą, źródełko wysycha.

A co do względów sentymentalnych - DL to jest wół roboczy. Sevena ma duszę (niczym żelazko).

Sevenka to świetna baza do budowy cafe racera wiec zawsze bedzie sie sprzedawac o ile jest zdrowa i w normalnej kasie. To troche tak jak z intruderem 1400 - custom, bober.

Niestety wydaje mi się, że się mylisz watsonie. Ten motocykl będzie tracić na wartości, bo z każdym rokiem coraz mniej rzeczy będzie w nim działać. To, że silnik odpali, to nie znaczy, że można tym jeździć.
Niewymieniany olej popsuje sprzęgło, niewymieniany płyn chłodzący (uff, jeden problem mniej w CB750) pozalepia układ chłodzący, niewymieniany płyn hamulcowy się wręcz zżeluje w zaciskach. Sparcieją przewody hamulcowe, paliwowe, uszczelki narażone na kontakt z powietrzem. Z czasem wilgoć dostanie się do łożysk kół. Opony niejeżdżone z wierzchu się utleniają. Nawet japońska instalacja elektryczna w końcu się rozpadnie.
Po 5-10 latach stania zostanie ci motocykl do renowacji. Albo, jak mówi brakus - świetna baza do budowy cafe-racera.

Skąd to wim? Mam 24 letni motocykl .

Można go doprowadzić do stanu, w którym bez problemu sobie śmigniesz do Grecji i z powrotem - ale wymaga to troszkę umiejętności i w cholerę czasu :/

Żeby nie było. DL to wół roboczy, a AT zostawiam, bo ma duszę .

Dlatego myślę sobie, że ile by nie glancował sevenki, to realna wartość wisi gdzieś
ok. max. 7-7,5 tyś. za naprawę uczciwy egzemplarz. Z resztą sami możecie tu poczytać
zabawne wątki o ogólnopolskich poszukiwaniach na szeroką skalę, egzemplarzy
za 5 tyś. Po kilku tygodniach następują otrzęsiny i delikwent zaczyna poszukiwać dobrze i
tanio części. Ale przy próbie sprzedaży, cena już wynosi nawet 10.000 - bo sprzęt był regularnie
pieszczony i jeździł tylko na wycieczki za miasto.

Pięknie to podsumowałeś TOMI, jakbyśmy mieli FAQ kupna / sprzedaży motocykla - to od cytowania twojego postu powinien się zacząć!

Ja tam popieram Watsona dobrze odrestaurowany egzemplarz czy to motocykla czy to auta sprzedaje się po za cenami rynkowymi lub w najgorszym wypadku po cenie rynkowej maksymalnej.

Ja tam mam planik powoli sobie wymieniać to i owo, teraz wymieniam wydeszki na nierdzewne. Gadałem z mechanikiem przy okazji wymiany łożyska wahacza wyciągnie wahacz i dam sobie go do piaskowania oraz malowania proszkowego, zostanie mi potem ramka, stopkę centralną pod Gliwicami z piaskowaniem i malowaniem proszkowym policzyli mi 30 zł, mam nadzieje że za wahacz max 120 wezmą.

Moja teraz kupiła suzuki gs 500 po renowacji, malowana proszkowo rama, wahacz, podnuszki itp. i powiem wam wyglądała wyśmienicie, niestety cena też była wyśmienita 5000zł 92 rocznik ale po targach dorzucił kierownice turystyczną wraz z przewodami w stalowym oplocie, zacisk tylnego hamulca bo są zapieczone cylinderki (Romek mechanik wyczaił), Uszczelniacze do lagów i olej bo sam sprzedający się porostu przyznał że chciał wymienić a nie zdążył oraz transport gratis bo maszynkę trza zarejestrować, wersja stłamszona więc prawdopodobnie nie żyłowana, Romek mój guru od motorków powiedział że motorek mechanicznie jest cacy a on coś takiego mówi rzadko, nawet ostatnio nowszą rocznikowo ze znajomym oglądał, gościu chciał 4500zł, ale mówi że ta nawet nie powinna stać przy tej co oglądał z nami.

Niedługo będą fotiszki, filmik w przyszłym sezonie, może w Lubelskiem zobaczycie motorek na zlociku.

Nie wiem jak jest ale bardzo mi się podoba teoria Watsona i Hyde. Jak dla mnie nawet egzemplarz w średnim stanie powinna zaczynać się od 10000zł. Ale miałbym lokatę kapitału w garażu

To co piszecie zgadza się i ja też.
Jednak kupowanie sobie Sevenki dla lokaty kapitału, jako drugiego albo trzeciego sprzęta ma sens - jak ktoś ma takie możliwości.
Pewnie, że można sobie powoli to doprowadzić do stanu prawie nowości i sami wiemy ile to coś jest warte wtedy.
Jednak sami widzicie, że jak ktoś wyskoczy z cena xxx to wywołuje śmiech na sali. Ale znowu mało kto odważa się wyłożyć poważniejszą sumę na stary motocykl.
A to co innego, niż szukanie ulepka i za dwa lata próby udowadniania że to rarytas za dychę.

Wszystko zależy...

Myśle, ze jest jeszcze za wczesnie.... za 10-15 lat sevenka w oryginalnym stanie, bez modyfikacji, ze sprawnym silnikiem itd zacznie nabierac na wartosci, podobnie jak ma to w tej chwili miejsce w przypadku starych CB 750tek, tych, ktore byly pierwowzorami sevenki... wszystko jest kwestia czasu. A jesli ktos przekaze sevenke w komplecie fabrycznym wnukowi, to ten wnuk juz bedzie mial calkiem niezly kapital w garsci

A ja chciałbym się podzielić swoimi myślami. Kupiłem motorek, kosztował parę tysiaczkow i jeśli będę go chciał sprzedać np za 2-3 lata nawet ze strata 1-1,5 tys złotych to wydaje mi się, że strata pieniężna poniesiona podczas sprzedaży ma się ni jak do tego co zaoferował mi ten sprzęt ,doznania ,frajdę ,przyjemności, westchnienia u innych(a przede wszystkim u siebie) możliwość poznania klimatu motocyklowego oraz innych użytkowników moto i wiele wiele innych, oczywiście również bym chciał sprzedać go za te sama cena a nawet wyższą jak każdy inny lecz wszystko zależy od wielu czynników.

Myśle, ze jest jeszcze za wczesnie.... za 10-15 lat sevenka w oryginalnym stanie, bez modyfikacji, ze sprawnym silnikiem itd zacznie nabierac na wartosci, podobnie jak ma to w tej chwili miejsce w przypadku starych CB 750tek, tych, ktore byly pierwowzorami sevenki... wszystko jest kwestia czasu. A jesli ktos przekaze sevenke w komplecie fabrycznym wnukowi, to ten wnuk juz bedzie mial calkiem niezly kapital w garsci

Dokładnie wszystko kwestia czasu, ilości egzemplarzy na rynku i oczywiście stanu technicznego, mam nadzieje że mój synek może coś na starość zarobi na moim motorku, jak oczywiście nie będzie na nim często śmigał, bo wzrasta ryzyko delikatniej pisząc uszkodzenia.